Rok Caritas

Caritas prowadzi 6 domów samotnej matki i 12 ośrodków dla ofiar przemocy

Caritas prowadzi w całej Polsce 6 domów samotnej matki i 12 schronisk dla ofiar przemocy w rodzinie - powiedział podczas konferencji prasowej ks. Wojciech Łazewski, dyrektor Caritas Polska, 17 listopada w Warszawie.

Caritas prowadzi w całej Polsce 6 domów samotnej matki i 12 schronisk dla ofiar przemocy w rodzinie - powiedział podczas konferencji prasowej ks. Wojciech Łazewski, dyrektor Caritas Polska, 17 listopada w Warszawie. - "Gdyby nie pomoc ośrodka, dzisiaj byłabym wrakiem człowieka, a moje dziecko nie miałoby co jeść i gdzie spać" - powiedziała pani Sylwia, która od trzech miesięcy mieszka w ośrodku prowadzonym przez toruńską Caritas.



"W ostatnich latach zauważyliśmy znaczną eskalację problemu przemocy w rodzinie" - powiedział dyrektor Caritas diecezji toruńskiej, która prowadzi Program Interwencyjny dla ofiar przemocy. Toruński ośrodek ma dla ofiar przemocy cztery miejsca, które są wykorzystywane przez cały rok. Poza tym Caritas kieruje wiele osób do innych ośrodków, z którymi współpracuje - np. do Domu Matki i Dziecka prowadzonego przez siostry pasterki w Żołędziowie k. Bydgoszczy. "Przychodzą do nas kobiety z różnych środowisk, głównie patologicznych. Najmłodsza miała jak do tej pory 14 lat, a najstarsza - 36 lat." - powiedziała s. Emilia Moskal z ośrodka w Nłędziowie. Większość z nich ma już kilkoro dzieci i oczekuje następnego. Przez 8 lat działania ośrodka ss. pasterek przewinęło się przez niego 190 kobiet. Trafiają tam na trzy sposoby: po interwencji policji, skierowane przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie albo wtedy, gdy same szukają pomocy.



Kobiety, które spotykają się z odrzuceniem z powodu ciąży albo cierpią z powodu przemocy, dostają w ośrodkach Caritas schronienie przez kilka miesięcy, a także otrzymują pomoc psychologiczną, lekarską i prawną. Jak powiedziała s. Moskal, pensjonariuszki mają do dyspozycji duszpasterza "na każde zawołanie". "To, co chcemy dać, to spokój i cisza, żeby kobiety mogły się odnaleźć i odzyskać wiarę w życie" - powiedział ks. Daniel Adamowicz, dyrektor toruńskiej Caritas. Jak powiedziała Aneta Weider, która pracuje w Domu Samotnej Matki w Zielonce k. Warszawy, kobiety, które trafiają do ośrodka, same są często wychowankami domów dziecka, więc nie mają dobrych wzorców rodziny. "Musimy nadrabiać braki domowe" - powiedziała Aneta Weider. W ośrodku matki mogą zdobyć nowe umiejętności, dzięki którym będą mogły samodzielnie radzić sobie w życiu.



Pensjonariuszki ośrodków przebywają w nich zwykle przez kilka miesięcy. Po upływie tego czasu Caritas stara się znaleźć mieszkanie socjalne, a jeśli to się nie uda - szuka mieszkania np. u samotnej osoby, która może przyjąć do siebie kobietę w zamian za opiekę. Czasami też dwie albo trzy matki wynajmują wspólnie mieszkanie. Idealna sytuacja jest taka, kiedy kobieta pogodzona z mężem lub rodziną wraca do domu. Jak stwierdziła s. Moskal, najlepsze dla dzieci jest wychowywanie w domu z obojgiem rodziców. "To dla nas chwile triumfu, gdy małżonkowie wychodzą z ośrodka, trzymając się za ręce, i idą do własnego domu" - powiedział ks. Adamowicz. Przyznał jednak, że zdarza się to bardzo rzadko. Główną przeszkodą są zwykle mężowie pensjonariuszek, którzy są uzależnieni od alkoholu i używają wobec nich przemocy. Psychiczne i emocjonalne zranienia są też często tak głębokie, że powrót jest niemożliwy. Na pytanie, czy pracownicy ośrodków radzą kobietom, żeby wzięły rozwód, ks. Adamowicz odpowiedział, że dużo lepsza jest separacja małżeńska, która pozwala kobiecie uwolnić się od przemocy, ale nie zamyka przed nią wszystkich dróg na przyszłość.



Do toruńskiej Caritas zgłaszają się również samotni ojcowie - powiedział ks. Daniel Adamowicz. Zdaniem dyrektora Caritas, ich sytuacja jest dużo trudniejsza niż sytuacja samotnych matek, bo mają do pokonania więcej barier wynikających m.in. z wychowania. Sytuacja ojców jest gorsza także dlatego, że zwykle są oni przez społeczeństwo traktowani mniej poważnie niż kobiety.