Rok Caritas

Mimo konfliktu życie toczy się dalej – relacja wolontariuszek z Izraela

1050826_n


Wolontariuszki Monika Burczaniuk i Lidia Sażyn uczestniczące w projekcie Caritas Polska „Wyrównywanie szans edukacyjnych kobiet w Autonomii Palestyńskiej” od 28 czerwca przebywają na terenie Izraela. Dotychczas stabilna sytuacja w ostatnich tygodniach uległa radykalnej zmianie. W wyniku zabójstwa nastoletniego Palestyńczyka, dokonanego najprawdopodobniej w odwecie za śmierć trzech izraelskich chłopców, porwanych 12 czerwca, nastąpiła ponowna eskalacja palestyńsko- izraelskiego konfliktu.

Po pierwszych alarmach rozbrzmiewających w Jerozolimie, dziewczyny napisały na swoich blogach:

10501443_817646118247323_1828656186_nSpokojny ciepły wieczór, na Górze Oliwnej powiewa wiatr, dookoła słychać śpiewy z meczetów…aż tu nagle: przeraźliwy ryk! Narastający, ogromny – RED ALARM SIREN! Syreny zabrzmiały w całej Jerozolimie! Miasto na moment zamarło, ludzie wyszli na ulice…wszyscy czekają co będzie dalej. Podobno Izrael zaatakowany. Czy to wojna??” (www.samolotemwswiat.blog.deon.pl ) napisała Lidia.

Monika (www.monikazamurem.blog.deon.pl) dodaje: „To wojna? Szybki research portali: w Polsce cisza, israelian news – ze Strefy Gazy wypuszczono rakiety na Tel Awiw, w kilku miastach Izraela zostały otwarte schrony, izraelskie wojsko wzywa rezerwistów w stan gotowości. W Strefie Gazy zabito jednego z przywódców Hamasu i jego rodzinę. To wszystko nie wygląda dobrze.”

img_20140630_123918Jak się później okazało, syreny alarmowe informują o tym, że nad miastem, dzięki izraelskiemu systemowi obronnemu Iron Dome została przechwycona rakieta ze Strefy Gazy. W ciągu zaledwie kilkunastu dni w Jerozolimie trzykrotnie włączały się syreny alarmowe. Jak relacjonują wolontariuszki, w miejscu ich zamieszkania na Górze Oliwnej, mimo, że sytuacja nie ulega poprawie, nikt nie wpada w panikę. Życie toczy się dalej. Ludzie pracują, zwiedzają, sklepy są otwarte, trwa święty czas islamu - Ramadan, kilka razy dziennie i w nocy słychać dochodzące z meczetu modlitwy. Jedynie wzmożona aktywność policji i wojska w piątki sprawia, że odczuwa się istniejące zagrożenie. Wzajemna obecność Żydów i Palestyńczyków tak wniknęła w tutejszą kulturę, że raczej nie dziwią już nocne huki, okazujące się petardami odpalanych przez świętujących ramadan muzułmanów.

img_20140630_145024Jednak bywają momenty, kiedy przez głowy żyjących tu ludzi, przechodzą obawy, że słyszane huki nie są zwykłymi petardami. Usłyszane rano w drodze do pracy wybuchy mogą okazać się… petardami odpalanymi przez licealistów z okazji zdanej matury. Na Bliskim Wschodzie nawet normalność rozumiana przez Europejczyków wygląda inaczej.

Zapraszamy do czytania blogów z Tamtej Ziemi

Projekt jest współfinansowany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w ramach polskiej współpracy rozwojowej.