Caritas Polska buduje przedszkole w kenijskiej Subukii
Środa, 30 Lipca 2014 16:14
Na początku 2014 r. Caritas Polska w ramach akcji „Przedszkole pod baobabem” zbierała fundusze na budowę przedszkola w Subukii w Kenii prowadzonego przez Zgromadzenie Świętej Rodziny.
W czerwcu siostra Feliksa zajmująca się projektem w Kenii napisała: „Mamy już wykopany i częściowo zrobiony fundament. Zakupiliśmy większość towaru. Kamień na ściany, który jest cięty maszyną, został sprowadzony zza Nairobi, bo wyniosło nas to taniej niż ten ciosany ręcznie z okolicy”.
(relacja https://www.facebook.com/akcjecaritas)
Przedstawiamy relację wolontariuszki z Subukii, która przebywa w Kenii:
„Minęło niecałe półtora miesiąca od listu siostry Feliksy, więc czas, żeby podzielić się tym, co słychać na kenijskiej budowie w Subukii (…).
Może na wstępie dwa słowa o nas: nasza 8 – osobowa grupa podzieliła się w Nairobi na dwa 4-osobowe zespoły. Jeden z nich pojechał do Kithatu, drugi do Subukii. (…)W Subukii nasza grupa wolontariacka przeprowadziła m.in. warsztaty dla młodzieży w wieku 15-19 lat i włącza się w różne prace techniczno-biurowe. Chodzimy też do pobliskiej szkoły, żeby pomagać w zajęciach terapeutycznych dla dzieci z różnymi wadami rozwojowymi. Przerażające jest to, że te dzieci, jeśli nie zostaną zabite na etapie życia płodowego lub we wczesnym niemowlęctwie skazane są na społeczne odrzucenie. Gdyby nie Kościół ich szanse na to, żeby przetrwać równały by się praktycznie zeru.
Jeśli chodzi o to, co dzieje się na terenie misji Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny, to jesteśmy pod wrażeniem szybkości działań, które są tu prowadzone.
Zdjęcia, które oglądaliśmy na stronie Caritas – stan z 10 czerwca - pokazywały budowę niejako w powijakach, budowę, która właściwie nie wyszła jeszcze z ziemi – była na etapie fundamentów.
Dziś - jak widać na załączonych zdjęciach – budowa przedszkola jest już dość zaawansowana. Powstały mury i rozpoczęły się przygotowania do układania dachu.
W tym momencie na budowie pracuje 10 osób. Cieszy bardzo fakt, że poza szkołą, która da szansę dzieciakom na edukację i lepsze życie w przyszłości, już w tej chwili daje się zatrudnienie mężczyznom, którzy utrzymują dość liczne rodziny. To taki dodatkowy bonus społeczny związany z całym tym budowlanym przedsięwzięciem
.
(…) W istniejącym przedszkolu uczy się w tej chwili 13 dzieci w wieku 3-5 lat. Będzie można przyjąć ich więcej, kiedy przeniosą się do nowego budynku. Dzięki temu będzie można zacząć przygotowania do nauki szkolnej. Marzeniem Sióstr jest stworzyć w przyszłości całą szkołę podstawową od pierwszej do ósmej klasy.
Warto wspomnieć, że na terenie placówki Sióstr powstaje również boisko sportowe. To będzie jedyne boisko w Subukii – miejscowości, która liczy ponad 30 tys. mieszkańców, nie licząc dzieci. Trudno to nam sobie wyobrazić, ale takie są niestety afrykańskie realia.
Widzimy tu często dzieci w swetrach, z których zostały już właściwie strzępy. Skarpetki mają często więcej dziur niż materiału. Siostry myślą o stworzeniu w przyszłości regularnych warsztatów dla kobiet – gotowania, szycia, ogrodnictwa. Tutejsi ludzie działają często w oparciu o pewne utarte schematy, trudno im poza nie wyjść. Siostry chciałyby zachęcić miejscowe kobiety do większej kreatywności w domowych zajęciach. Temu te warsztaty mają posłużyć. Jedyne, co Siostry powstrzymuje to brak pomieszczenia. Umiejętność szycia przedłużyłaby żywotność ubrań, na które tutejszych ludzi po prostu nie stać. Podobnie ma się sprawa z odżywianiem. Jest tu parę podstawowych potraw na bazie fasoli, kukurydzy i kilku tutejszych roślin. Siostry chciałyby zachęcić kenijskie kobiety do eksperymentowania z gotowaniem tak, żeby żywiły swoje dzieci w sposób bardziej różnorodny. To samo dotyczy wiedzy z zakresu uprawy roślin – dobrze by było pokazać, że dieta powinna być bardziej zróżnicowana i oprócz kukurydzy warto posadzić jeszcze trochę kapusty czy cebuli. Większa świadomość i zaradność wśród kenijskich kobiet przełożyłaby się z pewnością na lepsze funkcjonowanie całych rodzin.
Cieszymy się bardzo, że możemy poznać potrzeby mieszkańców Subukii i włączyć się – na tyle na ile nasze możliwości pozwalają – w ich zaspokajanie. To dla nas przygoda i wyzwanie. Jednocześnie coraz wyraźniej dociera do nas fakt, że choć przyjechaliśmy z zamiarem pomocy i mamy nadzieję, że nasza praca jest przydatna, niemniej jednak czujemy, że sami bardzo wiele tu otrzymujemy. Dzięki tym kenijskim doświadczeniom przyjedziemy do Polski znacznie bogatsi wewnętrznie, wrażliwsi, z poczuciem odpowiedzialności za cały Kościół, który jest wszakże powszechny, a nie tylko nasz polski .
Randa Ombach - wolontariuszka